Czy też tak macie?

Mariola Abkowicz


(Polska)

Anna Sulimowicz-Keruth


(Polska)

Abstrakt

Czy też macie takie wrażenie, że w końcu roku czas jakby przyspieszał? Wydaje się, że dopiero co pierwsze ptasie trele zwiastowały wiosnę, a tu raptem dawno już minęła złota jesień i nastały krótkie, mroczne grudniowe dni. I za chwilę przybędzie nam jeszcze jeden rok…

Ale zanim pożegnamy Stary i przywitamy Nowy Rok, zapraszamy do zajrzenia na łamy kolejnego „Awazymyza” – a tak przy okazji: czy wiecie, że oddaliśmy w Wasze ręce już ponad siedem dziesiątków numerów?

W tym wydaniu Hanna Pilecka przedstawia kolejną interesującą współczesną sylwetkę. Tym razem jej rozmówczynią jest kierująca zespołem „Dostłar” Wioleta Firkowicz, która opowiada o swoim dzieciństwie, fascynacjach muzyką i karaimskim folklorem. Krymsko-trockie pochodzenie i warszawska codzienność stworzyły niezwykle różnorodną mieszankę tradycji przekazywaną w jej rodzinie.

Gdyby ktoś zapytał, co jest najbardziej charakterystyczną cechą kultury karaimskiej, należałoby mu odpowiedzieć, że miłość do książki. Szczególnie tej dawnej rękopiśmiennej, której egzemplarze z pietyzmem przechowywane są w wielu rodzinach. Wśród manuskryptów szczególną wartość mają karaimskie przekłady Pisma Świętego. Niewiele jednak wiemy o tych, którzy tworzyli te niezwykłe dzieła – tłumaczach i kopistach. Sylwetkę i ród jednego z nich, Zewułuna Rojeckiego z Poniewieża przybliża nam Anna Sulimowicz-Keruth.
Najczęściej przedstawiamy życie i dokonania wybitnych męskich postaci z naszej społeczności. Nie należy jednak zapominać o kobietach, które stały u ich boku i zdejmowały z ich barków trud dbania o sprawy codzienne, zajmowania się domem, wychowania dzieci. Warto pamiętać, że niejednokrotnie były to postaci niezwykłe. Jedną z takich cichych bohaterek była Nadzieja z Jutkiewiczów, żona orientalisty, profesora Ananiasza Zajączkowskiego. W 100-lecie jej urodzin poznajmy ją ze wspomnień córek i fragmentów jej obszernej korespondencji opracowanej przez Hannę Pilecką.

Klucze do zapomnianych drzwi – relikty przeszłości tej bliższej i tej odległej – mają w sobie coś fascynującego i nierzadko bywają przedmiotem kolekcjonerskiej pasji. Ale kłódki rzadko wyzwalają takie emocje. Tymczasem mogą być nie tylko popisem kunsztu ślusarskiego, lecz także świadkami i uczestnikami niezwykłych historii. O zaginionej dziś kłódce z drzwi do łuckiej kienesy pisze Mariusz Pawelec. Osobliwy przedmiot, którego dzieje mogą sięgać czasów pojawienia się Karaimów w mieście nad Styrem, dziś znany jest nam tylko z rysunku z poczatku XX wieku. I okazuje się, że mógł nie tylko bronić dostępu do domu modlitwy...

Media wciąż donoszą o dramatycznych przeżyciach migrantów na unijno-białoruskiej granicy. Tragiczny los tych, którzy z lęku przed śmiercią i w poszukiwaniu godnych warunków życia musieli opuścić ojczyste strony powinien przypominać nam, że podobny los był niegdyś udziałem także wielu naszych Rodaków. Jednym z nich był Abraham Kuszul, młody krymski Karaim, którego rewolucyjne wichry wygnały na obczyznę. Jako niemal stulatkowi pytania o dawne życie w rodzinnej Eu- patorii i w Paryżu, który stał sie jego nowym domem, zadał mu przed laty Zenon Firkowicz z Trok.

Koniec roku to tradycyjnie czas podsumowania tego, co udało się zrobić w ciagu ostatnich 12 miesięcy. Wiele udało się zdziałać na rzecz promowania wiedzy o naszej kulturze i historii oraz dla umacniania karaimskiej tożsamosci. A przy okazji możemy powspominać miłe chwile i ciekawe wydarzenia: warsztaty muzyczne i malarski plener w Trokach, koncerty karaimskich piosenek...

Zapraszamy do lektury tego numeru „Awazymyza” i życzymy nam wszystkim zdrowia i pomyślności w Nowym Roku. Janhy iłba



Pobierz


Opublikowane
2021-12-30

Cited By / Share