W duszy mej smutnej brzmią lutni dzwony,
Ja słyszę w nich głos twój jak szept wonnych róż,
A uśmiech twój zrywa tęsknoty opony,
Twój uśmiech tak jasny jak szkarłaty zórz.
I widzę twe oczy jak noc włoska ciemne,
Pełne czaru życia, głębokie jak toń,
I postać twą widzę jak słońce promienną
I białą jak lilia szlachetną twą dłoń.
I duszę tak czystą jak strumienia wody,
Co płynie potokiem burzliwym śród skał,
I szumi odwagą i ducha pogodą,
Szlachetny i silny jak dziewiąty wał.
Te dźwięki wskrzesiły w mem sercu złamanem,
Wspomnienia, w różowej owite już mgle,
I orle bujania i duch niezachwiany
Dla walki z Centaurem co życiem się zwie.
I błagam Opatrzność by rzewne te dźwięki
Nie zmarły, gdyż są to symbole młodzieńczych mych lat,
Jak wiosny marzenia są słodkie i miękkie
I są tak urocze jak duszy twej kwiat.
I lata upłyną w ciosy burz brzemienne,
Ku cichej przystani kierując bieg fal,
A dźwięki te cudne i uśmiech promienny,
Na skrzydłach tęczowych poniosą hen w dal!